środa, 16 lutego 2011

Szczęście

Wszystko jednak szybko się ułożyło jednak zbyt bardzo się kochamy by tak po prostu się rozstać. Przyjechał do mnie na urodziny ze Stargardu Szczecińskiego (bo tam właśnie mieszka)
aż do Kartuz, byłam bardzo szczęśliwa. Został aż do walentynek :) Najpiękniejsze jednak było to że gdy się pokłóciliśmy w Kartuzach jechał już do siebie i po prostu wrócił się.  Mówił, że ja mam co takiego w sobie że on nie może mnie tak zostawić, takiej dziewczyny która tak bardzo go kocha. On jest kochany bo tak się dla mnie stara i przyjeżdża ze Stargardu tyle kilometrów. Teraz chce się przeprowadzić specjalnie dla mnie do mnie do miasta on nie chce być u siebie w mieście bo tam mu źle, nie chce już patrzeć na tą patologie u siebie dlatego ja się ciesze, że będzie blisko, że będziemy szczęśliwi, że w końcu on będzie mógł mieć normalne spokojne życie. Mama mówi, żebym nie zapomniała o nauce ale ona chyba zapomniała o moim szczęściu. Wiem, że jestem jeszcze młoda ale szkoda, że nikt nie wie jak się czuje. Wchodzę do domu i od razu wszyscy krzyczą, z Piotrkiem jest inaczej, tak spokojnie, miło,  jest miłość, której w domu nie ma w domu wszyscy najchętniej  skoczyliby sobie do gardeł. Mówią, że się mnie wstydzą... Dobra nie będę tego opisywać nie lubię o tym gadać.  Mam jego i to jest najważniejsze.
 Mamo chcę być szczęśliwa, zrozum to wreszcie!